poniedziałek, 25 lipca 2016

Pierwsze spojrzenie na toksycznych partnerów

W prawdziwie toksycznym związku mamy zawsze dwie strony:
- Toksycznego partnera - który jest stroną dominującą w związku, panoszącą się, manipulującą, pasożytującą na drugiej osobie.
- Dawcę - ofiarę, stronę podporządkowaną, która ma dostarczać różnego rodzaju zasobów "pasożytowi", w zamian dostając od niego nieproporcjonalnie mniej.

Oczywiście te dwie role nie są od początku wyraźnie zaznaczone. Przejmowanie kontroli w takiej relacji zachodzi z czasem, stopniowo i bardzo małymi kroczkami. W innym przypadku nikt o zdrowych zmysłach nie zgodziłby się wejść w taki pseudozwiązek. Oczywiście ofiara już od początku może (choć nie musi) posiadać pewne cechy, które czynią ją łakomym kąskiem dla przyszłych pasożytów. W tym wpisie zajmę się jednak drugą stroną.

Czy toksyczny partner jest toksyczny świadomie? Czy wykorzystuje drugą osobę celowo, planowo, z premedytacją? Oczywiście nie mogę zajrzeć do głowy takich osób, ale jestem przekonana, że w prawdziwym toksycznym związku (z cechami opisanymi przeze mnie w poprzednim wpisie) - zdecydowanie tak właśnie jest.

Rzecz jasna zdarzają się zwykłe związki, w których partnerzy się po prostu nie dogadują, nie pasują do siebie, albo nie są dość dojrzali żeby zbudować stabilną relację. Wówczas jednak żadna ze stron nie czuje się tam dobrze i taka relacja prędzej czy później się rozpadnie. Tymczasem toksyczny związek może trwać latami, w trakcie których partner - pasożyt manipulując swoim partnerem (partnerką) czuje się jak ryba w wodzie, podczas gdy jego żywiciel (żywicielka) jest doprowadzana do ruiny - często na wielu płaszczyznach - fizycznej, psychicznej, finansowej, a przy tym będąc manipulowana, nie ma pojęcia co tak właściwie się dzieje.

Kim w takim razie jest taki toksyczny partner, skoro zdaje się go cieszyć (a przynajmniej nie przeszkadza mu) cierpienie drugiej osoby i nie ma oporów przed nieograniczonym czerpaniem z jej zasobów? Czy to w ogóle możliwe, żeby ktoś tak postępował wobec osoby, której wyznawał miłość?

Tak, niestety jest to możliwe. Toksycznym partnerem - pasożytem bardzo często jest psychopata.

Każdy słyszał o istnieniu psychopatów - jednostek zaburzonych tak, że nie odczuwają emocji w normalnym, ludzkim sensie. Takie osoby na przykład nie potrafią czuć wyrzutów sumienia, mogą kogoś zabić z zimną krwią, poćwiartować ciało, a zaraz potem zjeść spokojnie kolację i iść spać. Ta ich cecha czyni z nich postacie bardzo medialne. Psychopaci są bohaterami niezliczonych filmów, seriali czy kryminałów.

Naturalnym odruchem przy oglądaniu takiego rodzaju filmu jest myśl - "od początku wiedziałam, że jest w nim coś odpychającego, ja unikałabym takiej osoby", lubimy się oszukiwać, żeby czuć się bezpiecznie. Jednak nie każdy wie, że większość psychopatów wcale nie zostaje seryjnymi mordercami, czy kanibalami, lecz żyją pośród nas, w ten czy inny sposób funkcjonują w społeczeństwie i jest ich naprawdę niemało, przyjmuje się że około 2-3%. Ktoś może w tym miejscu się obruszyć, że 2-3% to bardzo mało. W takim razie wyobraź sobie, że masz 100 znajomych na Facebooku. Statystycznie powinno być wśród nich 2-3 psychopatów. Nie jest to wcale mało, biorąc pod uwagę, że ta mniejszość bardzo się wyróżnia (in minus) swoimi działaniami...

Co robi taki statystyczny psychopata, skoro raczej nie morduje i nie zjada ludzi? Otóż zacznijmy od tego, że psychopaci patrzą na świat zupełnie inaczej, niż normalni, empatyczni ludzie.

Ludzie posiadający emocje angażują się w szczere relacje z innymi ludźmi - jednych lubią, innych nie, niekiedy potrafią nawet nienawidzić, lecz potrafią również kochać. Inni ludzie dzielą się dla nich na osoby darzone miłością, przyjaciół, bliższych i dalszych znajomych, bardziej i mniej bliską rodzinę itd. Różne stopnie zaangażowania emocjonalnego i różne stopnie zbudowanej bliskości wpływają na ich działania, na przykład na chęć do poświęceń dla danej osoby, za co zazwyczaj mogą liczyć w mniejszym lub większym stopniu na wzajemność. Tak samo jest w drugą stronę - gdy ktoś takiej osobie wyświadczy przysługę, czuje się ona zobligowana do (równej) wzajemności. Znacznie ważniejsza od zysków materialnych jest jednak sama relacja, bliskość i zaufanie. Empatyczni ludzie mają różne cele - mogą dążyć do miłości i spokoju, ale również do pieniędzy, władzy, czy sławy, lecz zazwyczaj do niczego nie dążą "po trupach do celu", a jeśli nawet się to zdarzy, to są zdolni do refleksji, wyciągania wniosków i zmiany swojego postępowania.

Psychopaci klasyfikują świat w inny sposób. Mają łatwość nawiązywania relacji, które jednak nie są szczere, lecz opierają się na chęci zysku. Dla nich ludzie dzielą się na przydatnych, czyli takich których można w danej chwili lub w niedalekiej przyszłości do czegoś wykorzystać (a ich celem jest takie zamanipulowanie osobą, aby skłonić ją do wyświadczenia jak największej przysługi, w zamian nie dając nic lub dając bez porównania mniej), oraz nieprzydatnych. Przydatne będą oczywiście te osoby, które posiadają jakieś zasoby cenne dla psychopaty, np. mogą mu zapewnić mieszkanie, pracę, pożyczyć pieniądze, pomóc w organizacji przeprowadzki, wprowadzić go w jakieś środowisko, albo po prostu być ozdobą, żeby dać mu odpowiedni "image". Tak, tu klasyfikują się również partnerki psychopatów. (Przykro mi moja droga, on nawet na początku cię nie kochał, byłaś po prostu kolejną tymczasową inwestycją.) Natomiast nieprzydatne dla psychopaty są osoby, od których nic akurat w danym momencie nie potrzebuje i nie przewiduje, że będzie chciał w przyszłości (mogą być to ludzie biedniejsi, na niższym stanowisku w pracy itd., albo tacy w znajomość z którymi musiałby zainwestować więcej niż by chciał). Takich ludzi psychopaci raczej ignorują (ewentualnie trzymają "w odwodzie" utrzymując z nimi bardzo rzadki kontakt - wtedy gdy jednak nie wykluczają, że kiedyś się to może przydać). Trzecią grupą ludzi w oczach psychopatów są ci, stanowiący "potencjalne zagrożenie". W tej kategorii mieszczą przede wszystkim osoby, które za dużo wiedzą o ich manipulacjach i mogą coś "chlapnąć" - a więc szczególnie byłe partnerki, ale również co bardziej świadome osoby z rodziny/otoczenia psychopaty. Takie osoby psychopata regularnie dyskredytuje, ośmiesza, bądź też opowiada o ich niepoczytalności - zwłaszcza tym, którzy aktualnie mają etykietkę "przydatne". A jaki właściwie jest cel życiowy psychopatów? Przede wszystkim kieruje nimi chęć władzy nad innymi ludźmi, choć nie są zdolni do długoterminowych planów. Doraźnie ich celem są też chwilowe, krótkotrwałe przyjemności i.. krzywdzenie i okłamywanie innych ludzi i okradanie ich z zasobów.

Ale zaczęliśmy już powoli wgłębiać się w szczegóły, a tymczasem być może wątpisz, że twój misio był psychopatą, przecież nie był chyba aż tak zły?

Dla takich właśnie wątpiących osób umieszczam poniżej listę - słownik - niektóre kryteria diagnostyczne psychopatii, wraz z tłumaczeniem, jak zostało Ci to przedstawione, i jak w swoich różowych okularach miłości widziałaś to Ty.


1. Kryterium diagnostyczne: Deficyt lęku

Początkowo
Bierzesz to mylnie za pewność siebie. Twój partner wydaje ci się bardzo odważny i silny, a to przecież bardzo męskie cechy. Podoba ci się, że nikt i nic nie jest w stanie zbić go z tropu ani nawet wytrącić z równowagi psychicznej. Sądzisz, że będzie doskonałym opiekunem i obrońcą, twoją ostoją i opoką.

Później
Zaczynasz się przekonywać, że to nie była równowaga psychiczna, tylko emocjonalna pustka. Na pewnym etapie związku twój "partner" nie ma żadnych zahamowań przed mówieniem ci krzywdzących, obrzydliwych rzeczy, a niekiedy (choć nie w każdym związku) nawet przed przemocą fizyczną. Zaczynasz rozumieć że ta rzekoma "siła" jest tylko jego, a nie wasza wspólna i zaczyna być wykorzystywana żeby cię ranić, a nie chronić.


2. Kryterium diagnostyczne: Brak empatii

Początkowo
Żeby zakryć brak empatii, początkowo psychopata wielokrotnie podkreśla swoje rzekome zasady moralne, przedstawia się niemalże jako bardziej święty niż Chrystus. Czego to on nie robił, w imię jakich spraw się nie poświęcał, komu to i jak nie pomógł, a teraz wreszcie się odnaleźliście w tym świecie - dwójka dobrych, wspaniałych ludzi. Może nawet bierze udział w akcjach charytatywnych, albo komentuje z udawanym przejęciem smutne wydarzenia na świecie. Tylko dać takiemu władzę i zaprowadzi pokój i dobrobyt we Wszechświecie, a ty będziesz go wspierać trwając dumnie u jego boku.

Później
Bardzo powoli zaczynasz zauważać, że to co o sobie mówi nijak się ma do jego postępowania. Taki dobry, a równocześnie odmówił zawiezienia twojego umierającego psa do weterynarza, robi ci wyrzuty, że spotkałaś się z chorą matką zamiast spędzić z nim wieczór nad pierdylionowym filmem, chwali się że doprowadził do kryzysu w związku koleżanki z pracy, a rzekome akcje charytatywne to wysłanie jednego SMS-a za 2 zł i to w obecności dużej publiczności.


3. Kryterium diagnostyczne: Nieliczenie się z uczuciami innych

Początkowo
Myślisz, że jest po prostu skryty i dusi emocje w głębi siebie i dlatego pozornie wydaje się taki chłodny i bezemocjonalny, ale tylko ty jedna znasz go prawdziwego. Może inni uważają, że zachował się wczoraj źle, ale ty znasz wszystkie wytłumaczenia. Sam ci wyjaśnił po tym gdy doniósł dyrektorowi na swojego szefa - "to była dla mnie ciężka decyzja, ale nie miałem wyjścia, muszę być obiektywny, on niszczył tę firmę, a dobro firmy jest dla mnie najważniejsze", albo gdy opuścił partnerkę chorą na raka - "ten związek donikąd nie zmierzał, ona go zniszczyła i choć było mi podwójnie ciężko z powodu jej choroby, to sama widzisz, że nie miałem innego wyboru, poza tym spotkałem ciebie".

Później
Dopiero później orientujesz się, że on ma po prostu uczucia innych (w tym twoje) w głębokim poważaniu, a wszystkie tłumaczenia to ściema, żeby zgasić wyrzuty sumienia. Twoje rzecz jasna, bo on swoich nie posiada w ogóle.


4. Kryterium diagnostyczne: Nawykowe kłamstwa

Początkowo
Na początku tego w ogóle nie dostrzegasz. Po jakimś czasie zauważasz, że twój partner notorycznie okłamuje innych i przychodzi mu to z równą łatwością, co oddychanie. Jednak nawet wtedy to tolerujesz, gdyż misio może się tłumaczyć np. że jest to tzw. "białe kłamstwo" (przecież powiedziałem prawdę, tylko niepełną, to nie moja wina jak ona to zinterpretowała), lub że skłamał w imię wyższej potrzeby. Ale oczywiście ty jedna jesteś jego księżniczką, jedyną osobą wobec której nigdy nie zastosowałby kłamstwa lub manipulacji. Tym samym wzrasta Twoje przekonanie o wyjątkowej roli w jego życiu. Albo aprobujesz jego kłamstwa (i nawet Ci imponuje, że tak sprawnie załatwia różne - przecież słuszne sprawy), albo myślisz o tym, że twoja miłość go zmieni, a jego podejście wynika z braku zaufania do ludzi i skrzywdzenia.

Później
Bardzo późno orientujesz się, że sama byłaś głównym celem kłamstw i manipulacji, a tzw. szczytne cele od początku były bardzo wątpliwe moralnie, zaś jego prawdziwym celem było krycie swoich równie wątpliwych moralnie poczynań, ranienie innych, skłócanie ich ze sobą, umacnianie własnej władzy lub udowadnianie sobie swojej wyższości nad innymi. Poza tym on zwyczajnie uwielbia kłamać, ma wrażenie że góruje nad innymi ludźmi gdy jakże sprytnie wprowadzi ich w błąd.


5. Kryterium diagnostyczne: Lekceważenie norm

Początkowo
Już gdy go poznajesz, od początku zauważasz, że wyróżnia się z otoczenia, zachowuje się inaczej niż inni ludzie, choć jeszcze nie widzisz w tym nic niepokojącego. Gdy widzisz go w towarzystwie, od razu wybija się to, że on jest jakby "ponad tym". Możesz nazywać go liderem albo inteligentnym obserwatorem. Myślisz, że poznałaś kogoś wyjątkowego. On sam może ci sugerować, że jest inny niż większość, że świat go nie rozumie, że został głęboko skrzywdzony i zraniony i od tej pory na przykład przybrał pozę zdobywcy.

Później
Później orientujesz się, że on po prostu uważa się za lepszego od innych ludzi i uważa, że wszelkie normy, czy to społeczne, czy to moralne (na przykład tak podstawowa zasada, jak nie zdradzanie współmałżonka!) jego nie dotyczą. Jeśli przestrzega norm prawnych (choć część psychopatów wchodzi w konflikt z prawem) to tylko dlatego, że to się bardziej opłaca ("morderstwa mogą się skończyć wieloletnim więzieniem, a w więzieniu nie będzie mi wygodnie").


6. Kryterium diagnostyczne: Niemożność utrzymania związków

Początkowo
Zostaje ci to przedstawione zawsze jako wina byłych partnerek (w rzadszych przypadkach - okoliczności, złego losu, otoczenia). On jest taki ciepły, taki wspaniały i tak spragniony miłości i zrozumienia, a tymczasem spotykał jak dotąd same roszczeniowe, chore psychicznie, niezrównoważone i wykorzystujące go baby. Zaczynasz wierzyć, że po prostu miał strasznego pecha (choć skala tych nieszczęść jest wprost niewiarygodna) i chcesz mu to oczywiście wynagrodzić swoją miłością.

Później
Okazuje się, że wszystkie jego związki kończyły się katastrofą, lecz z jego winy. Zazwyczaj zaczynasz niestety to rozumieć mniej więcej na etapie, gdy misio ma już nową ofiarę, a ty sama zostajesz jej przedstawiona jako ta chora i niezrównoważona, która go skrzywdziła.


7. Kryterium diagnostyczne: Niska tolerancja frustracji i próg wyzwalania agresji

Początkowo
Początkowo psychopata się hamuje. Jest w stanie się kontrolować i zamiast wielkiej sceny czy awantury, zabierze cię co najwyżej od czasu do czasu na coś co nazwie "szczerą rozmową o waszym związku", na której przedstawi co mu się nie podobało i nad czym powinnaś popracować w imię wspólnego wspaniałego życia.

Później
Bardzo szybko zauważasz, że frustruje go właściwie... byle co. Zaprosiłaś przyjaciółkę na herbatę bez pytania go o zgodę? Przygotuj się na wykład, jak bardzo zachowałaś się karygodnie, bez szacunku do niego, jak to on miał inne plany i jak to w związku powinno się o wszystkim decydować razem (a to wszystko nawet jeśli on dzień wcześniej zaprosił bez pytania gromadę kolegów, a to ty sama jedna opłacasz czynsz za wasze wspólne mieszkanie). Rozczarowałaś go, jak mogłaś! Albo zrobiłaś zakupy na obiad i zapomniałaś o jego ulubionych herbatnikach? Jest twoim zachowaniem mocno zawiedziony, właściwie to zniszczyłaś mu wieczór tak, że teraz nie będzie się do ciebie odzywać, bo musi sobie to przemyśleć. Jeśli natomiast masz mniej szczęścia - oberwiesz pięścią, ewentualnie "książę" odstawi teatr, że cię porzuca i jeszcze dziś wyprowadza się do koleżanki (Tej samej, o której wcześniej ci wspominał akcentując jej walory w postaci cycków wielkości melonów i zgrabnego tyłka, i zabronił ci być o nią zazdrosną).


8/9. Kryterium diagnostyczne: Niezdolność przeżywania poczucia winy i uczenia się (kary) / Skłonność do obwiniania innych

Początkowo
Początkowo (co jest naturalne dla stanu zakochania) nie widzisz w nim żadnych wad, a on sam przedstawia ci wszystkie konfliktowe sytuacje jako występujące z winy innych. Przedstawia je w taki sposób, że mu wierzysz. Myślisz, że naprawdę spotkałaś księcia z bajki.

Później
Zauważasz, że za każde wydarzenie jest w stanie przypisać odpowiedzialność wszystkim, tylko nie sobie. Wyrzucili go z pracy? To dlatego, że szef się na niego uwziął. Ma długi, o które właśnie upomniał się komornik? To przez jego byłą partnerkę, która wykończyła go finansowo, do tego jego matka miała zawał serca i wysłał jej pieniądze na leczenie, nie chciał ci mówić żeby cię nie martwić. W późniejszych etapach związku, to ty jesteś winna wszystkiemu. Temu, że wam się nie układa, temu że to twoje zachowanie zmusiło go żeby cię uderzył, temu że cię okłamał, bo jesteś tak niezrównoważona, że tobie nie da się powiedzieć prawdy. Nawet pies sąsiadów zdechł przez ciebie. Natomiast choćby nie wiadomo co się stało, to nigdy, przenigdy nie usłyszysz z jego ust "przepraszam, to moja wina" Chyba, że będzie to patetyczne "przepraszam" wraz z teatrem łez, stosem kwiatów i padaniem na kolana, jeśli akurat zdecydujesz się zakończyć ten chory związek i spróbować odejść, ale to akurat forma manipulacji, a nie szczere przeprosiny. Tu dochodzimy też do wspomnianej niezdolności do uczenia się. Choćby psychopata nie wiadomo ile obiecywał że się zmieni, zauważysz że zmieniło się głównie... nic. Jeśli mu to zakomunikujesz, to najlepsze na co możesz liczyć to kolejny teatr przeprosin, powołanie się na trudne dzieciństwo, lub odwrócenie kota ogonem - on się przecież zmienia, to ty jesteś winna że tego nie dostrzegasz.


Jak w ogóle żyć z kimś takim?

Odpowiedź jest krótka - WCALE. Zamiast tego uciekać, zwiewać, szybko, jak najdalej i nie oglądać się za siebie!!!

10 komentarzy:

  1. Będę tu zaglądać bo świetnie piszesz o tej traumie jaką jest związek z psychopatą
    Chciałabym przekazać tę naukę wszystkim moim znajomym by je ostrzec jednak wiem jak bardzo abstrakcyjnie to brzmi dla kogoś kto nie miał z takim człowiekiem do czynienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, bardzo mi miło! :) Masz rację, właściwie mała szansa, że ktoś kto tego nie przeżył będzie umiał to sobie wyobrazić, ba, nawet w to uwierzyć. Ale mimo to wierzę, że warto uświadamiać ludzi. Choćby udało się dzięki takim działaniom ostrzec i uchronić tylko jedną osobę przed wejściem w takie bagno, to i tak WARTO! :)

      Usuń
  2. Tak. Ilekolwiek bym nie przeczytała, nadal sprawia mi ulgę czytanie kolejnych relacji kobiet. Cieszę się z Twojego nowego bloga. To leczące. Będę zaglądać! Pozdrawiam i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te kryteria są bardzo fajne. Świetnie zestawione!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz jak najwięcej Diano. Wspaniale oddajesz prawdę o związku z psychopata. Nie ważne czy kogoś da się ostrzec bo dla kogoś kto miał to szczęście że nie spotkał takiego potwora na swojej drodze to brzmi abstrakcyjnie. Ważne jest to że setki ofiar psycholi. Pogubionych wyniszczonych samotnych kobiet, mogą dzięki takim blogom odnaleźć siebie. Nie każdy psycholog jest biegły w temacie psycholstwa. Robisz kawał świetnej owocnej roboty ratując życia ofiar które często nie mają nic prócz tego co wyczytaja na blogach tego typu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz mi byłem 6 lat z psycholem kobietą teraz mi się oczy otwierają gdy jestem wrakiem samym siebie cały czas byłem przekonany że to ja jestem tym toksykiem w naszym związku teraz zaczynam otwierać oczy . Naprawdę straszne uczucie ..

    OdpowiedzUsuń
  6. A co robi psychol kobieta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem, nie miałam doświadczenia z takimi osobami i nie czytałam też zbyt wielu relacji na ten temat. Może jest ktoś wśród czytelników bloga, kto byłby w stanie się wypowiedzieć?

      Usuń
  7. Akcja z zakupami, wakacje,Francja pojechałem na qakacje ponieważ chciała tego ona ,nieważne że mam córkę z zawałem płuca w szpitalu, nieważne że akurat czekam na rozmowę o pracę, my musimy jechać, po przyjeździe do hotelu robimy małe zakupy typu kawa owoce jakaś czekolada, nawet o tym nie myślę, myślami jestem przy córce,bpo powrocie do pokoju, ona zaczyna robić mi wyrzuty, jak wielkim jestem egoistą,zrobiłem zakupy tylko dla siebie nie myśląc wcale o niej,nstwierdzam mam dość zostawiam ją tutaj, wsiadam w samochód jadę do domu, opanowanie przychodzi dopiero wtedy kiedy wracam po paszport do pokoju, oczywiście to ja obracam jej urlop w koszmar nieważne że w międzyczasie zdążyła skrytykować moją ex małżonkę itp. Partnerzy?. Trójka przede mną każdy jeden menel, świr, psycho Ludzie dokoła ?. Czarnuchy, komedie ci którzy mają coś nie tak z główką, pytam tylko dlaczego to tak cholernie boli, powinienem śpiewać z radości że znalazła sobie inną ofiarę i odczepiła się w końcu ode mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Minęło pół roku od ostatniego wpisu,wróciłem do tego bloga i nadal próbuję się otrząsnąć z tej historii

    OdpowiedzUsuń