Mówi się, że typowy psychopata jest całkowicie pozbawiony poczucia humoru. To prawda, ale gdyby rozumieć normalnie to zdanie, to zaraz przychodzi nam na myśl obraz jakiegoś poważnego i ponurego faceta, wręcz niemrawego emeryta, a przecież typowy psychopata jest postrzegany w towarzystwie kompletnie inaczej.
Więc jak to jest z tym poczuciem humoru? Jak to w przypadku "psycholi" bywa, wszystko jest tu nieco bardziej pokręcone, więc pozwolę sobie w tym miejscu znów dokonać małego tłumaczenia z "psychopatycznego" na "polski". :)
1. Poczucie humoru typu "kopiuj/wklej"
Psychopata jest jednostką o deficycie emocji i NIE POTRAFI czuć się rozbawiony tymi samymi rzeczami, co inni ludzie, ale równocześnie jest uważnym obserwatorem i doskonale zdaje sobie sprawę, że ci (normalni) ludzie posiadają poczucie humoru, które może mu się do czegoś przydać, ponieważ:
- Ludzie raczej lubią osoby z poczuciem humoru, a psychopata chce być lubiany, bo to pierwszy krok w trakcie szukania ofiary.
- Czasem żart może rozładować jakieś napięcie emocjonalne, skrócić dystans (oczywiście po stronie ofiary, bo psychopata nie ma takich "problemów"), a zatem dla niego użycie żartu w określonej sytuacji to po prostu kolejna strategia wywierania wpływu.
- Normalni ludzie czasem żartują, a psychopata przecież chce abyś uważała go za normalnego (przynajmniej na początku relacji, gdy jeszcze nie ma nad tobą pełnej kontroli).
Tu wchodzi do gry poczucie humoru typu "kopiuj/wklej". Ponieważ psychopata sam nie ma kompletnie wyczucia co jest zabawne, to chcąc uchodzić za posiadającego poczucie humoru, musi je kopiować od innych ludzi. Zdarza się, że uczy się żartów z internetu, ale znacznie częściej po prostu kopiuje całe zachowania innych ludzi. Ktoś zażartował w jego obecności i rozśmieszył tym inne osoby? Psychopata zapamięta to sobie i odegra ten sam żart przy kimś innym, niczym z nagrania na taśmie, a zrobi to na tyle naturalnie, że się na to nabierzesz. Schemat "nagrania z płyty" zauważysz dopiero, gdy we wspólnym towarzystwie psychopata skopiuje twoje własne poczucie humoru.
Ale to jest jeszcze ten mniej groźny rodzaj poczucia humoru, bo służy tylko budowaniu jego wizerunku. O wiele bardziej niebezpieczny jest drugi.
2. Poczucie humoru typu "jesteś beznadziejna"
Tu od razu przejdę do przykładów:
Scenka 1:
Ja - Ale ładnie dziś świeci słońce, chyba włożę kostium kąpielowy i pójdę się poopalać.
On - Kostium kąpielowy? Chyba żartujesz, najpierw trzeba w nim dobrze wyglądać.
Ja - Jak to? [Oburzenie]
On - No nie złość się, wiesz że żartowałem, mój ty kociaczku.
Scenka 2:
Ja - [Siedzę i uczę się do obrony pracy dyplomowej] Wiesz, niby wszystko umiem, ale trochę się stresuję przed tą obroną...
On - Nic dziwnego, prawdopodobnie i tak oblejesz, jesteś strasznie głupia.
Ja - Od kiedy niby tak uważasz?
On - Zawsze tak uważałem. Świadczy o tym fakt, że jeszcze nie skończyłaś studiów.
Ja - Wiesz, że bardzo mi przykro, gdy tak mówisz? Nie chcę, żebyś tak mówił, nawet żartem. Wiesz dobrze, że mnie też bardzo to stresuje, że jeszcze się nie obroniłam.
On - Bo jesteś głupia.
Ja - Naprawdę nie chcę tego słuchać! Sprawiasz mi przykrość.
On - Nie wiedziałem, że jesteś taka wrażliwa. Kompletnie nie masz poczucia humoru. Złap trochę dystansu do siebie. Tak cię to boli, księżniczka jedna się znalazła. Widocznie sama uważasz, że jesteś głupia, co?
Ja - [Idę do drugiego pokoju płakać, a on włącza sobie serial]
Scenka 3:
On - Czy nie powinnaś przypadkiem wsiąść w ten autobus tutaj? Odjeżdża na wieś.
[Tu małe wyjaśnienie - ja pochodzę z dużego miasta, a on z maleńkiego. Ja nigdy nawet nie pomyślałam, żeby robić komukolwiek wyrzuty z powodu tego, skąd pochodzi, za to on bardzo często nazywał mnie "wieśniaczką"]
Ja - Tak, a twój odjeżdża z przystanku obok, do Burakowa.
On - [Niby rozbawiony] Kiedy ty się wreszcie nauczysz, że ze mną się nie dyskutuje? Nigdy ze mną nie wygrasz.
Scenka 4:
[Jesteśmy razem na imprezie w grupie kilkunastu znajomych. Jest to impreza przebierana, skompletowałam strój z którego byłam bardzo dumna, on siedzi obok mnie]
On - [Wylewa mi na sukienkę kieliszek wina - widzę, że celowo]
Ja - [Denerwuję się] Dlaczego to zrobiłeś?
On - Spokojnie. Nie znasz się na żartach.
Ja - [Wychodzę zdenerwowana, zdejmuję sukienkę i staram się jakoś ogarnąć plamę i ją dosuszyć]
On - [Przychodzi po 10 minutach] Ty wiesz, co narobiłaś? Przez ciebie Rafał kazał mi cię przepraszać. To tylko żart, a ty odstawiasz sceny jakby nie wiadomo co się stało. Masz minutę, żeby do nas wrócić, inaczej naprawdę da mi to do myślenia.
Ja - Wrócę, ale więcej nie wylewaj na mnie wina.
[Wróciłam, impreza trwa, po jakimś czasie już nawet zapominam i bawię się dobrze. Zaczynam tańczyć ze znajomymi, dokładnie wtedy on podchodzi i wylewa na mnie.. kubek wody]
Tego rodzaju "poczucie humoru" ma miejsce właściwie od początku relacji z psychopatą, na początku wprowadzane jest rzadko i niejako "na próbę", potem jego częstotliwość rośnie (a ty przesuwasz swoje granice tolerancji), a po jakimś czasie pojawia się na codzień. Gdy się ubrałam bardziej kobieco, nazywał mnie puszczalską dziwką. Gdy kupiłam sobie (i jemu!) piwko na wieczór, nazywał mnie chorą pijaczką. Itd.
Cel tego rodzaju "poczucia humoru" to oczywiście pokazanie swojej wyższości (oni zwyczajnie lubią wyśmiewać innych) oraz zniszczenie poczucia własnej wartości i samooceny osoby, z której sobie żartuje. A wszystko to w ten sposób, że nie jesteś w stanie wprost mu niczego zarzucić, bo to przecież tylko żart. To twoja wina, że tak go odbierasz, po prostu nie znasz się na żartach, pewnie to przez swoje trudne dzieciństwo jesteś taka przewrażliwiona.
Mnie trochę przed braniem do siebie takich żartów ratowało to, że bardzo często się mu odcinałam. Niemniej jakieś ziarno zawsze pozostaje ("a może faktycznie źle wyglądam w tym kostiumie?").
Ale spróbuj postawić sprawę w drugą stronę i zażartować sobie w podobny sposób z psychopaty. Od razu odkryje z kim się ma do czynienia, ponieważ każdy z nich nie znosi najmniejszej krytyki skierowanej w swoją stronę. Za chwilę odbije piłeczkę i albo "zażartuje" z ciebie jeszcze mocniej, albo się obrazi. Totalnie brakuje mu tego dystansu, którego brak zarzuca przez cały czas tobie.
Taki już jest psychopatów świat.
W punkt:)
OdpowiedzUsuńNie zapomnę swojej miny gdy kilkukrotnie próbowałam z nim żartować używając szydery w jego stronę. Ojjjjj to był tylko moment by po wyrazie twarzy poznać, że żart ten może byłby i śmieszny ale że dotyczy jego to jest niewybaczalny. Kopiowanie żartów z netu czy znajomych też przerobiłam. Całe formulki. Podejrzewam, że gdybym była z nim dłużej każdą powtorzylby po 3 razy w różnych miejscach i sytuacjach. A tak powtarzał się tylko kilka razy:)
Mój wszystko miał "kopiuj/wklej". Najlepsze było jak z miną mędrca, powtarzał mi moje informacje, tylko już tak przerobione jakby były jego. Obrzydliwek :P
OdpowiedzUsuńDokładnie jak piszecie, dziewczyny. :) A najlepsze, że na późniejszym etapie "prania mózgu" on prawdopodobnie byłby w stanie mi wmówić, że te skopiowane ode mnie żarty/informacje są jednak jego. Ale czego by "psychole" nie wmówili otoczeniu, prawdy nie zmienią, że to oni są żałośni. Nie mają nic, więc wszystko muszą kraść lub kopiować.
OdpowiedzUsuńWiecie co jak to czytam to nie mogę zrozumieć jak inteligentna babka może dać się tak traktować. Przecież takiego wieśniaka to kopa w d... już za pierwszym razem i wypad. Zero inteligencji, no w ogóle zero. Jak w ogóle o kobiecie świadczy, że tkwi z takim dnem? I jeszcze poświęcać temu cały blog i kupę swojego czasu zamiast pomóc dajmy na to dzieciom w Afryce, oddawać tyle swojego czasu takiemu śmieciowi?
OdpowiedzUsuńPoczytaj sobie o praniu mózgu, stresie przewlekłym, manipulacji arcystycznej, ptsd to pogadamy. To pytanie w stylu skoro więźniów jest więcej niż strażników dlaczego ich nie unieszkodliwią i nie uciekną. I jak dziewczyny piszą w różnych miejscach toksyk nie zaczyna od takich akcji tylko od love bombing. Obwinianie ofiary jest dowodem nieświadomości jak działa ludzka psychika
UsuńMiałam całą rodzinę psychopatów a następnie chłopaka. To jest dopiero hardcore. :)
OdpowiedzUsuń